Żeglarski obóz wędrowny 35 BWDH ,,Nautis”
Czuwaj!
W dniach 4-17 sierpnia 2024 odbył się żeglarski obóz wędrowny 35 BWDH ,,Nautis” na Mazurach Przez blisko dwa tygodnie uczyli się żeglować, odpoczywali i odkrywali nowe porty . Rejs rozpoczęli tradycyjnie w Wilkasach. Po zaokrętowaniu się na jachtach Tango 780 i 730, odbyły się pierwsze organizacyjno-wprowadzające zajęcia. Port opuścili kolejnego dnia rano. Pierwsze cumowanie to wejście do kanałów – Port Szymonka Kolejny dzień minął przy dźwiękach silników w kanałach, ale udało się też postawić żagle. Następnego dnia dopłynęli do Mikołajek W pierwszych dniach harcerze zrobili m. in. sprawności bosman, pływak i ratownik . Wszyscy ze starszych już od kilku miesięcy czekali na cumowanie w porcie Hotelu Amax – to już chyba tradycja. Można w nim skorzystać m. in. z basenu Mikołajki to także miejsce powrotu do cywilizacji dla harcerzy podczas obozu. Mogli uzupełnić zapasy oraz kupić pamiątki. Wieczorem zastanawiali się kim jest szyper Kolejne cumowanie to port Wierzba, który umiejscowiony jest za wejściem na J. Śniardwy. Jednym z jachtów po drodze wpłynęli pięknym fordewindem na największe z polskich jezior Każdy przyszył też do munduru naszywkę obozu . W połowie obozu Mikołajki były także potrzebne dla odpoczynku i nabrania sił, że do nich wróciliśmy Dzień rozpoczęli od parku wodnego „Tropikana” w Hotelu Gołębiewskim. Po południu śpiewali i nadrabiali zaległości związane z realizacją wodnych sprawności. Wieczorem byli w kościele. Kolejnego dnia cumowali w naszej ulubionej zatoce na Jeziorze Tałty. Podczas ognisk obrzędowych (tego dnia i w innym czasie) zastanawiali się m. in. nad takimi kwestiami jak odpowiedzialność, wytrwałość w postanowieniach, uczynność oraz nad tym, kto może być autorytetem. Dowiedzieli się, jak wykorzystywane jest morze podczas nauki na sprawność marynisty. Kolejnego dnia dopłynęli do Rynu, gdzie szczególnie interesowały chmury, bo każdy chciał zdobyć sprawność meteorologa . Z Rynu popłynęli znowu do naszej urokliwej zatoki przed kanałami wiatr nam sprzyjał, więc poszło to sprawnie. Tego dnia płynęliśmy bajdewindami i udało się trochę poprzechylać. Następnego dnia czekał niezły maraton. Na żaglach dopłynęli do kanałów, minęli je i dalej pełnymi kursami przepłynęli Jeziora Szymoneckie, Jagodne, Boczne i Niegocin, żeby dopłynąć do macierzystego dla jachtów portu w Wilkasach. Tym samym zakończyli trasę tegorocznego obozu Ostatniego dnia czekał apel, podczas którego czterem osobom zostały przyznane stopnie żeglarskie, czterem stopnie harcerskie (a Piotrek i Michał zdobyli je już na początku obozu!) i wieeeele sprawności. Dziękujemy rodzicom oraz komendzie hufca i chorągwi za wszelką pomoc w przygotowaniu obozu! Dziękujemy też naszej sterniczce i nowej przyjaciółce drużyny, Marysi za towarzyszenie nam przez te dwa tygodnie.
Ahoj!